A oto jest, jeszcze ciepły : prolog! Dedykujemy go Tosi, która pomogła nam wymyślić fabułe i była dla nas ogromnym wsparciem i Oldze, bo ją uwielbiam i jej obiecałam ;3 A teraz.. poszło! I komentujcie kwiatuszki, bo chcemy wiedzieć czy jest wszystko ok.
Była ciepła, letnia noc,wyjątkowo chłodna, jak na tak upalną porę roku. Rayah z zafascynowaniem patrzyła w niebo obserwując idealnie okrągłą tarczę księżyca leniwie wchodzącą na nieboskłon. Uwielbiała patrzeć w gwiazdy, które tej nocy świeciły wyjątkowo wyraźnie. Siedziała po turecku, oddychając spokojnie, nie przejmując się zimnem czy chłodem gołej skały, na której przyszło jej czuwać. Westchnęła cicho, wdychając zimne, nocne powietrze, przemieszane z ostrym zapachem kadzideł, przysłuchując się trzaskaniu ogniska i cichemu bulgotaniu mikstury gotującej się w kociołku. Dochodziła północ. Dziewczyna spojrzała z politowaniem na drobną, wychudzoną, acz wciąż jeszcze żwawą babuleńkę, opatuloną grubym kocem. Stara kiwała się miarowo w przód i w tył, mamrocząc pod nosem coś na kształt dziwnej kołysanki. Ray czekała cierpliwie, wiedząc że nie można jej teraz przeszkadzać. Nagle ciszę rozdarł głośny warkot, po którym z ust babci wydobył się niezrozumiały dla przeciętnego człowieka bełkot, przeplatany dziwnymi okrzykami oraz ciekawą wiązanką indiańskich przekleństw, na koniec zwieńczony przeciągłym beknięciem. Ray zamknęła oczy i ostatni raz zaciągnęła się fajką. Ona również poczuła, że czas nadszedł.
------------
~Żul
jesteście genialne szalone i za to was kocham, oby tak dalej :3
OdpowiedzUsuńOjej dziękujemy! To takie wzruszające ;_;
Usuń~Draconis
Wołałaś, więc oto jestem!
OdpowiedzUsuńNie wiem, po co, ale wiem, że miło Wam będzie, jeśli wpadnę, a czasu później będę miała tyle co nic, więc żeby Was nie dołować, to proszę xD
Jeśli to ma być związane w jakikolwiek sposób z Guns N' Roses, co wnioskuję po nagłówku, to oznajmiam, iż już jebłam xD
Są Indianie, babcia z problemami, fajki i "czas nadszedł", czyli coś, czego jeszcze w życiu nie widziałam, odkąd bloguję :D
Mknę dalej...
Weeeźcie, ja wiem, że ja życia nie ogarniam, ale tego to już wcale :oo Dobra, dobra, to prolog - one od tego są, ale jak tak można :oo
OdpowiedzUsuńMuszę dalej, bo kurwa póki nie ogarnę, to mi nie da spokoju co to za babcia, co to za czas, co to za akcje i co to za wszechświat, w którym siędziejąsię takie rzeczy ;___;
(+ Jaki ładny ten tekst po prawej, ta dedykacja D: Czuję się wzruszona i kocham Was ;-;)
I na samym początku : "Była ciepła, letnia noc,wyjątkowo chłodna..." haha, to ciepła czy chłodna? :D zajebiście złożone pierwsze zdanie, które już na starcie wywołało uśmiech na mej twarzy, nie wspominając już o reszcie prologu (szczególnie babci) więc zabieram się za czytanie reszty tego intrygującego opowiadania ;D fuckin-obscene.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńWsztawjam komentaż, rzebyście miały, ale to bessensu, bo idę czytać dalej.
OdpowiedzUsuń